Jak to bywa każdego roku, znów mamy listopad. Chyba najbardziej nielubiany miesiąc w roku. Znów wszyscy kichają i smarkają. Wirusy szaleją, do lekarza kolejka...
Przeciętny człowiek zbyt się nie przejmuje gdy dopadnie go jesienne przeziębienie. Zażyje kilka reklamowanych specyfików i będzie ok.
Sprawa bardziej się komplikuje w przypadku naszych dzieci. Każda infekcja to obniżenie odporności, gorsze wyniki, strach.
Pewnie to znasz.
Aby zminimalizować ryzyko choroby warto wzmacniać organizmy dzieci. Jak to mówią- lepiej zapobiegać niż leczyć. Sprawdzone przepisy podaję tutaj. Jednak czasami mimo naszych wysiłków wirus dopada w swe szpony naszego malucha i jak wtedy sobie radzić? Co podać aby pomogło a nie zaszkodziło? Czy pędzić od razu do apteki, czy stosować babcine sposoby?
No właśnie... do specyfików aptecznych podchodzę ostrożnie. Nasze dzieci w swym krótkim życiu otrzymały taką dawkę leków, że najbliższe kilkadziesiąt lat powinny omijać aptekę szerokim łukiem a choroby powinny oglądać jedynie na reklamie. Niestety to tylko życzenie a życie to nie bajka. Gdy widzisz, że dziecko zaczyna być markotne, gorzej się czuje, nie czekaj- działaj od razu.
Matka dziecka po chorobie onkologicznej jest wyjątkowo czujna i spostrzegawcza. Zauważy najmniejszą zmianę w zachowaniu pociechy. Skąd wiem? Z doświadczenia- niestety.
Z bólem gardła i kaszlem walcz domowymi sposobami. Próbowałam i pomogło :)
A co z zatkanym nosem lub ciągłym smarkaniem, gorączką. Pomogą domowe sposoby?
Domowe sposoby to przede wszystkim brak skutków ubocznych- inaczej niż w przypadku leków. Każdy antybiotyk obniża odporność organizmu. Tworzy się błędne koło, antybiotyk- niższa odporność- choroba- znów antybiotyk, silniejszy aby zadziałał i tak w kółko.
Nie faszeruj dziecka bez potrzeby antybiotykami, bo kiedy będą naprawdę konieczne nie będzie czym leczyć, gdyż organizm się uodporni na wszystko.
Pamiętaj!!! Infekcji wirusowych nie leczy się antybiotykiem.
Antybiotykiem lekarz leczy infekcję bakteryjną. Podkreślę to raz jeszcze- LEKARZ.
Nigdy nie podawaj antybiotyku na własną rękę lub gdy zostanie po ostatniej infekcji !!!
Uważaj również z lekami przeciwgorączkowymi. Przy podwyższonej temperaturze nie faszeruj od razu dziecka syropkiem. Podwyższona temperatura oznacza, że organizm sam walczy z wirusami.
W przypadku naszych dzieci, warto oczywiście skontaktować się z pediatrą. Twój lekarz z pewnością zna sytuację i wie jak postępować. Jeśli jednak Twój lekarz jedynie wypisuje recepty, uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie. Znajdź takiego, który leczy.
Słówko jeszcze o lekach bez recepty. Zastanów się trzy razy, zanim kupisz reklamowane leki- cudowne środki (wg. reklamy) które już w pół godziny postawią dziecko na nogi, będzie zdrowe i odporne. BZDURA !!!
Takie leki często zawierają szkodliwe substancje, które jedynie maskują oznaki choroby a nie leczą. Nie kieruj się reklamą, to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Sto razy lepiej i bezpieczniej stosować domowe sposoby.
Domowe syropy, napary czy okłady na pewno dziecku nie zaszkodzą.
Podczas przeziębienia dziecko powinno dużo pić, szczególnie ziołowe herbatki, które są pyszne, rozgrzewające, podnoszą odporność i eliminują objawy przeziębienia.
Niezastąpiona jest dzika róża, czarna porzeczka, malina, kwiat lipy, rumianek. Brzmi znajomo? Latem warto zadbać o swoją spiżarnię.
Dzika róża, rumianek, kwiat lipy świetnie nadają się do suszenia a później przygotowywania naparów.
Czarna porzeczka i malina to genialny produkt na sok, który możesz pić nie tylko podczas przeziębienia.
A co na zatkany nos? Mam niezawodne sposoby, które u nas się sprawdzają.
Po pierwsze- chleb z czosnkiem. Pół kromki chleba smaruję masłem i układam czosnek pokrojony na plasterki. Mega dawka allicyny, która świetnie udrażnia nos. UWAGA!!! Nie dla małych dzieci. Czosnek jest bardzo ostry, może podrażniać.
Po drugie- sok z cytryny z miodem i imbirem. Cytrynę dokładnie wycisnąć, dodać starty kawałek imbiru i łyżeczkę miodu. Wybuchowa mieszanka, która z pewnością pomoże.
Po trzecie- rozgrzewająca inhalacja, stary, sprawdzony sposób. U mnie niezawodny.
Na temperaturę polecam napotne herbatki z czarnego bzu, kwiatu lipy, maliny. Gotową mieszankę suszonych ziół możesz kupić w sklepie ekologicznym. Taką herbatkę dziecko powinno pić kilka razy dziennie.
Pamiętaj jednak, gdy po dwóch- trzech dniach nie widzisz poprawy, koniecznie skonsultuj się z lekarzem.
Ja dzwonię do lekarza, gdy tylko infekcja zaczyna się rozwijać i lekarz decyduje co robimy. Przy naszych dzieciach "po przejściach" nie eksperymentujemy.
Zawsze skonsultuj się z pediatrą.
Dużo zdrowia życzę.
U mnie w domu jak pamietam zawsze na przeziębienie był syrop z cebuli ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Też go pamiętam...i syrop z buraka. Niestety u nas się nie sprawdza :(
UsuńStaram się raczej domowymi sposobami kurować przeziębienia, ale parę razy było tak, że nic nie pomagało i w końcu musiałam jednak iść do lekarza, żeby przepisał coś konkretnego. Dostaliśmy przeciwzapalny fosidal, bo kaszel był chyba największym problemem, a ten syrop naprawdę świetnie sobie z nim poradził.
OdpowiedzUsuńCytrynę i miód stosuje zawsze, ale czarna porzeczka, zapomniałam o tym. Dzięki!
OdpowiedzUsuńZdrowe i przy okazji smaczne :)
UsuńDomowe sposoby na przeziębienie zawsze najlepiej działają i rozgrzewają :)
OdpowiedzUsuńZanim sięgnę po apteczne specyfiki zawsze zaczynam od domowych sposobów. Niejednokrotnie pomogły :)
Usuń