Wydawałoby się, że to błahy problem, jednak po rozmowie z kilkoma rodzicami stwierdzam, że to poważny problem. W wielu domach dziadkowie traktują słodycze jak lekarstwo na całe zło.
Nie wiem jak jest u was, ale u mnie to był prawdziwy problem. Szczególnie moja mama nie mogła zrozumieć że słodycze nie są najważniejsze dla dziecka. A szczególnie dla dziecka chorego. Kiedy Agatka zachorowała, babcia tym bardziej zarzucała nas słodyczami- "przecież ona taka biedna, musi mieć trochę radości". Nie mogła zrozumieć, że cukier nie jest wskazany dla dziecka walczącego z rakiem.
Wielu rodziców ma podobny problem. Jak delikatnie "zakazać" dziadkom obdarowywania wnuków słodyczami? To prawda, że rodzice są od wychowania a dziadkowie od rozpieszczania, ale przecież można rozpieszczać nie wciskając cukierków i batoników na każdym kroku.
Niestety wiele osób wciąż myśli stereotypowo. "Przecież nie ma dzieciństwa bez słodyczy. My jedliśmy i żyjemy. Mały batonik jeszcze nikomu nie zaszkodził. Jak mogę odwiedzić wnuka bez małego co nie co, cukier krzepi"- to moje ulubione powiedzonko. Jak z tym walczyć?
To że lubimy słodki smak jest naturalne, nie raz o tym pisałam. Zerknij tutaj.
Jednak kiedy my byliśmy dziećmi- po pierwsze- słodycze nie były tak powszechne, po drugie- jedliśmy więcej owoców. Obecnie proporcje nieco się zmieniły, a w zasadzie to bardzo się zmieniły, a wręcz odwróciły.
Nie uwierzysz jak ci powiem, że znam dzieci które nie wiedzą co to jest mandarynka a rodzaje batonów potrafią wymienić na jednym wdechu. I niech nikt mi nie mówi że takie czasy.
Najgorszy jest fakt, że dzieci zjadają mnóstwo ukrytego cukru- w jogurtach, płatkach a nawet produktach, do których, do głowy by nam nie przyszło że producenci dodają cukier.
Na szczęście rośnie świadomość wśród rodziców, niestety nie wśród dziadków. Musimy nauczyć dziadków, że dzieci kochają ich nie za słodycze ale za to że są, po prostu. Trzeba to zrobić w miarę delikatnie, aby dziadkowie się nie obrazili.
Jak to wyglądało u mnie. Hmm...dość brutalnie ale skutecznie :) Od razu uderzyłam w emocje. Wiadomo że dziadkowie kochają wnuki najbardziej na świecie i zrobią dla nich wszystko aby były zdrowe i szczęśliwe. Trzeba to wykorzystać.
Powiedziałam dziadkom że słodycze bardzo źle wpływają na zęby a nie chcą chyba dokładać dziecku dodatkowych stresów wizytami u dentysty.
Poza tym kiedy dziecko zje batona na pewno nie zje zupy, a wiadomo że dla babci najważniejsze aby dziecko zjadło obiad.
Poza tym możesz zaproponować alternatywę cukierków. Równie dobrym "prezentem" będą ulubione owoce, jogurty czy zdrowe płatki. Świetnym rozwiązaniem są również różne drobiazgi (zależnie od wieku). Mogą to być naklejki, opaska do włosów, kolorowe gumki do ścierania czy mazaki. Taka drobnostka nie kosztuje dużo a sprawi tyle samo radości (o ile nie więcej) niż czekoladki.
Warto zrobić listę "dobrych" słodyczy aby od czasu do czasu dziadkowie mogli jednak przynieść coś słodkiego. Zaproponuj również że można samemu zrobić coś słodkiego. Dużo zdrowszy będzie kawałek domowej szarlotki- a wiadomo że najlepszą szarlotkę robią babcie czy owocowa galaretka niż wafelki ze sklepu.
No i najważniejsze- ty bądź przykładem. Kiedy gościsz dziadków nie proponuj do kawy kupnych słodyczy. Jeśli dziecku zabraniasz, ty również z nich zrezygnuj.
Zamiast tego zaproponuj domowe ciasteczka :)
Do kawy proponuje szybkie i pyszne ciasteczka marchewkowe.
SKŁADNIKI:
- 2 szklanki mąki (ja mieszam pół na pół pszenną z pełnoziarnistą pszenną)
- 2 szklanki marchewki startej na drobnych oczkach
- 1/2 szklanki oleju roślinnego np. rzepakowego lub kokosowego
- szklanka ciepłego mleka
- 3 łyżki cukru trzcinowego
- 2 łyżki miodu
- łyżeczka proszku do pieczenia
- garść ulubionych orzechów
- szczypta cynamonu, kardamonu, gałki muszkatołowej, imbiru, soli
- do dekoracji 4 kostki roztopionej gorzkiej czekolady
Składniki suche połącz w jednej misce. Mąki przesiej, dodaj cukier, proszek do pieczenia i przyprawy. W drugiej misce wymieszaj marchew, olej, mleko, miód. Mokre dodaj do suchych i wyrób na gładkie ciasto. Dodaj posiekane orzechy i opcjonalnie garść rodzynek. Formuj kulki wielkości orzecha włoskiego a następnie spłaszczaj na okrągłe ciastka.
Piecz w 190 st.C ok. 20 min aż ciasteczka lekko się przyrumienią. Gdy wystygną możesz je skropić roztopioną gorzką czekoladą.
SMACZNEGO :)
Jak widzisz można znaleźć kompromis. Moje dzieci również jedzą słodycze, ale okazjonalnie. Postaraj się również w dziecku zaszczepić i nauczyć aby mądrze wybierało co jest dla niego dobre a co nie. Trudna i żmudna to praca ale warto. Warto dla zdrowia. A zdrowie najważniejsze :)
Komentarze
Prześlij komentarz